Marta Błońska: Witajcie w kolejnym odcinku Superwizji. Dzisiaj nieco specjalny, albo nawet nie nieco – specjalnym odcinku, bo świątecznym. Zbliża się ten wyjątkowy okres i zapraszamy Was do odcinka, w którym porozmawiam z Bartkiem Marszałkiem, a w zasadzie Bartek ze mną, czyli z Martą Błońską. Czyli w zasadzie będziemy rozmawiać. Ta rozmowa będzie się wydarzała po prostu.
Bartłomiej Marszałek: Tak. Będziemy zadawać sobie pytania, będziemy na nie odpowiadać, a naszym zadaniem i tematem będą notatki z sesji. Tak czy nie? Okej, to zaczynamy. Marta – notatki z sesji. Mówisz: „tak”. Dlaczego?
Notatki jako użyteczne narzędzie w pracy coacha i trenera
MB: Ja mówię „tak”, bo traktuję notatki też jako użyteczne narzędzie. To też do mnie często wraca od klienta jako feedback, że są dla niego wartościowe, że pozwalają wracać do jakichś kluczowych elementów. Że jest też tak, że często po procesie gdzieś z nimi zostają i do nich wracają. To nie było tak, że ja się zastanawiałam nad tym, czy chcę, czy nie chcę, jak je będę prowadzić. Tylko zupełnie naturalnie wyszły. Takie moje.
Wynika właśnie m.in. z tego, że jak słucham klienta, to go tak bardzo słucham tu i teraz i skupiam się na tym głębokim poziomie emocji i potrzeb i wszystko, co wokół tego. I czasem umykają mi dosłowności tego, co klient powiedział, więc boję się tego przeinaczenia. I lubię, jak tam mam hasłowo czasem zapisane faktycznie myśli, które są w 100% klienta, nie są przeznaczone w żaden sposób przeze mnie. Więc pomagają mi wracać. Pomagają też moim klientom.
Mam też tak, że ja myślę i czuję w ogóle metaforą. W związku z tym tam od razu uprzedzam klienta, że pojawią się różnego rodzaju, wiesz, obrazki i jakieś rzeczy, które czasem trudno zinterpretować, ale najczęściej właśnie to moi klienci się w nich odnajdują. Bo to nie jest jakby moja interpretacja czy opinia na temat tego, co słyszę, tylko oddają. Wiesz, no jak tam pada jakaś mocna metafora pod tytułem, nie wiem, „czuję się przykuty do łóżka” albo, nie wiem, „czuję się przeciążony setką kilogramów kamieni na moim grzbiecie”, to wiesz, to jest dla mnie tak silne, że fajnie – ja nie mam zdolności, więc czasem się trzeba domyślać, co ja tam narysowałam i „nakryklałam”.
Dla mnie uchwycenie tego, gdzieś na tej kartce, jest ważne, bo wiem, że ta metafora jest taką metaforą, która zostaje, która się osadza i na niej to rzeczywiście budujemy w procesie coachingowym. Ale gdzieś to, że ona jest na kartce, wiesz, powoduje, że jest wyraźna. Też to pewnie jest ważne – jak, więc moi klienci słyszą to na początku sesji. Jak już są ze mną w procesie, to oczywiście to wiedzą. Czyli moi klienci widzą na bieżąco, co ja rysuję, co ja piszę, ja kładę wszystkie kartki na ich widoku.
Czasem jest tak, że klient wraca do czegoś i mówi: „O widzisz, bo teraz zauważyłem nawiązanie jednego do drugiego”. Albo coś im to jeszcze dodatkowo układa. Więc chyba tak jest, że to po prostu stanowi jakiś element dopełnienia. Ale też staram się, żeby one nie były zbyt obszerne. To nie wiesz, tam nie ma milion słów, tam nie ma pełnych zdań.
Potraktowałabym to jak mapy, trochę myśli, słów, metafor, różnych obrazów, aniżeli jakąś taką notatkę w pełni. Jestem wzrokowcem, więc mnie wystarczy, że wrócę do tego, rzucę okiem na to, co tam podkreśliłam. Wiesz, jaki kolor się pojawił? Albo jaka metafora? – I już odtwarza mi się w głowie cała sesja, więc… Więc ja mam tak.
A u Ciebie? Jak to jest z notatkami?
Notatki jako parking myśli
BM: U mnie jest różnie. Przede wszystkim – jak powiedziałem – po. Czasem zapamiętuję jakąś rzecz. Nie mam akurat przestrzeni, żeby napisać, bo jestem 100% skoncentrowany w grupie z osobą siadam, słucham, jestem, ale sobie parkuję w myśli jakąś rzecz i potem sobie ją zapisuję albo w ogóle zapisuję refleksje jak przebiegło spotkanie, co bym poprawił np. merytorycznego, bo notatkę czasem wykorzystuję jako narzędzie pracy, ulepszenia swojego warsztatu.
To jest w jednym znaczeniu.
W drugim znaczeniu – robię notatkę też na biegu i podobnie jak Ty – są pewne hasła, które mówię: „Ok, czy dobrze zrozumiałem, że… Czy możemy przyjąć cel taki…”
I, na przykład, go zapisuję dokładnie tak, jak klient czy rozmówca, rozmówczyni chce. Więc to są takie jakby wtedy mocne tezy, czy mocne cele, które sobie zapisuję i do których wracam. A często nie, bo jestem tu i teraz, jestem w jakimś momencie procesu i płynę z tym i nawet mi ręka nie pracuje do tego, żeby pójść po notatkę.
MB: Chyba najważniejsze jest, żeby to nie było na siłę. Że ktoś skończy jakąś szkołę coachingu, wiesz, gdzie usłyszy, że musi robić notatki. I teraz wiesz, przeszkadza mu to. Ja to słyszę czasem od początkujących coachów. Czy to jest tak, że ja nie mogę utrzymać tego kontaktu wzrokowego? Bo jak spojrzę w dół na kartkę, to mnie to już wybija. Różnego rodzaju takie obawy są na początku.
Czy notowanie wspiera klienta?
BM: Czy jak coś będę zapisywał, to czy klient będzie się dobrze czuł, jak ja zrobię notatkę?
MB: Właśnie, tak.
BM: Ja np. nie robię podczas sesji z klientem, tak otwarcie jak Ty, bo fatalnie piszę i nie mam gotowości pokazywania tego, jak piszę. Ewentualnie jestem gotów spisać jakieś jedno zdanie. Spytam się czy dobrze napisałem, jak chcesz, zobacz, to Ci pokażę, ale to jest moje. I bardziej pracuję notatką – po, na swój warsztat.
MB: No właśnie, więc znów to pokazuje, że z tym, z czym nam jest dobrze, co przychodzi nam naturalnie, żeby się nie silić na to, że: „A, bo ktoś powiedział, że musi być tak, czy musi być inaczej”. Myślę, że to też z czasem i z doświadczeniem wychodzi, z czym nam jest po drodze, a z czym nam nie jest po drodze.
BM: Notatki z sesji – tak czy nie? Odpowiedź, która mi się tworzy, to jest: „Czy Ci to służy czy nie?”
MB: I czy służy Twojemu klientowi, czy jakoś może służyć temu procesowi. Ja trochę uchylę rąbka tajemnicy, bo Bartek przed nagraniem powiedział mi, że tak naprawdę ma notatki na wszystko.
MB: Więc ja chciałabym pociągnąć ten temat. Zbliżają się święta. Jak idą Ci notatki związane ze świętami i czy je masz? Czy je robisz? Jak jesteś przygotowany w notatkach do świąt?
BM: OK, dobra. W zeszłym roku robiłem notatki odnośnie potraw i zrobiłem potem rodzinne menu. W tym roku jeszcze przygotowania powoli lecą, ale, ale czasem zapisuję np. dowcipy albo fajne informacje. I tak, jestem notatkowym królem. Mam do każdej pracy osobną zakładkę i zarządzam moim notesem.
Złoty środek i własny styl notowania
MB: Nie bez przyczyny Bartek znalazł się w tym odcinku. Słuchajcie, ja z miłością do moich gryzmołów. Bartek z miłością do notatek na temat wszystkiego. Także wypośrodkujcie. Znajdźcie to, co będzie Wam służyło w te święta, ale również w Waszej pracy i zapraszamy Was do kolejnych odcinków. Dziękujemy za wysłuchanie tego. Pamiętajcie, żeby polubić albo subskrybować. I bądźcie z nami w kontakcie. Jak macie jakieś pytania albo jakiś temat, który jest dla Was ważny i chcielibyście, żebyśmy go poruszyli w ramach naszego kanału Superwizja, to dajcie nam o tym znać. Dziękujemy!
BM: Wesołych Świąt.
MB: Wesołych Świąt. Do zobaczenia!